1

Poèmes extraits de Hologrammes/Hologramy

 

 

Nos affaires terrestres

On se taquinera pour savoir qui est qui

Pour s’amuser en quelque sorte en ce retour de Sibérie

Le premier retour concernait la carte et les kilomètres

Le deuxième – le temps et les secondes

On ne sait qui est le mot qui la pensée et qui l’imagination

Comme des continents de bas-reliefs

Le vrai est impossible à graver dans la pierre

Le dernier est un rocher percé par la lance de l’eau

Tel le rocher de la poétesse qui saute dans le gouffre marin

Le gouffre ouvre les bras et la mer dévoile le Visage d’une Autre Terre

 

 

 

Nasze ziemskie sprawy

Będziemy się przekomarzać kto jest kim

By jakoś zabawiać się w tym powrocie z Syberii

Pierwszy powrót dotyczył mapy i kilometrów

Drugi - czasu i sekund

Nie wiadomo kto jest słowem kto myślą a kto wyobraźnią

Jak kontynenty z płaskorzeźby

Prawdziwy jest nie do wykucia w żadnym kamieniu

Ostatni jest skałą przebitą włócznią wody

Jak skała z poetką wskakującą w przepaść morza

Przepaść otworzy ramiona a morze odsłoni Twarz Nowego Lądu

 

 

 

 

 

Inversement proportionnel au tout

 

Tu pleures des étoiles comme l’univers qui ne connaît pas sa mère

Le cosmos s’éveille en sortant des manches de ses envoyés la pointe d’une flèche mortelle

Le souvenir de cette souffrance a pénétré toutes les étoiles

Elles versent le rouge des lèvres de feu de quelqu’un qui compatit avec elles

Restent des traces sanglantes comme la langue des étoiles dans la constellation du corps qui s’en va

La planète bleue est comme une bague sur l’index d’une victime sur le majeur d’un tortionnaire

Deux pôles comme deux plateaux d’une balance sur lesquels pèse non pas tant l’effet que la cause

 

 

 

Odwrotnie proporcjonalnie do całości

 

Płaczesz gwiazdami jak wszechświat który nie zna swojej matki

Kosmos budzi się ze snu wyjmując z rąk swoich posłańców ostrza śmiertelnej strzały

Pamięć tego cierpienia przeniknęła wszystkie gwiazdy

Sączą czerwień z ognistych ust kogoś kto współodczuwa z nim

Pozostają krwawe ślady jak język gwiazd w konstelacji odchodzącego ciała

Błękitna planeta jest jak pierścień na wskazującym palcu ofiary i środkowym palcu oprawcy

Dwa bieguny jak dwie szale wagi na których ciąży nie tyle skutek co przyczyna

 

 

 

 

 

Cristal

 

Tu te penches sur le Nombre afin d’en voir plus de la fenêtre que la vue

Tu te penches sur le Nombre que l’on voyait de la fenêtre de la cuisine

Quand tu étais enfant le Nombre venait à toi

Demandait du pain avec du beurre et une allumette allumée

Tu savais son drame : désir d’un espace ouvert et de lumière

Ici entre les bâtiments claustrophobes

Il implorait comme la sensibilité qui implore dans le poème

L’élaboration de la douleur parfaite

Quintessence d’une mise à nue de soi et du monde

Le Nombre fait frire des crêpes et demande que l’on attende les lutins du bonheur

A l’abri du Nombre tu as élevé une maison provisoire

Voyant comme chacun de tes pas ponctue la présence

Séparé de ce qui devrait être su

Tu as choisi l’invisible car la réalité a trahi

Le Nombre que l’on ne peut dénombrer en gens

On dit : la répétition est accidentelle

Comme si on n’avait pas remarqué la ressemblance entre le commencement et la fin

Départ arrivée départ – même planète sans cesse

Manque d’amour et l’amour est ce même

Paradoxe formulé d’une autre manière

Je t’aime entre autres

Les liens entre les mots tels les liens entre les gens

S’agencent comme les atomes dans le cristal

Sans comprendre que chacun d’eux est à sa place propre

Chaque dialogue est différent et pourtant sans cesse le même

Comme la structure du cristal

Triompher du multiple: toujours cette même résistance face au toucher

Un gars avec une étoile tatouée au bras droit

Distingué de la foule il a pour nom Intouchable

Comme s’il existait en lui l’unité

Comme s’il constituait tout le contenu du cristal

Comme s’il poursuivait un dialogue ininterrompu avec lui-même

Il présente la solitude comme des nombres

Il dessine une nouvelle suite de chiffres sur le cadran

L’ordre des conséquences comme s’il composait un nouvel alphabet

Se désagrège et fusionne tombe une goutte dorée

Le Nombre joue à la pluie et assemble hermétiquement les murs de la mer

Le Nombre dans la limpide circulation sanguine du monde dessine ton souffle sur le ciel

 

 

 

Kryształ

 

Zastanawiasz się nad Liczbą by widzieć z okna coś więcej niż widok

Zastanawiasz się nad Liczbą którą było widać z okna kuchni

Gdy byłaś dzieckiem Liczba przychodziła do ciebie

Prosiła o chleb z masłem i zapaloną zapałkę

Znałaś jej dramat: pragnienie otwartej przestrzeni i światła

Tutaj między klaustrofobicznymi budynkami

Skomlała jak wrażliwość która skomli w wierszu

Wypracowanie bólu doskonałego

Kwintesencja obnażania siebie i świata

Liczba smaży naleśniki i każe czekać na skrzata szczęścia

W cieniu Liczby stawiałaś prowizoryczny dom

Widząc jak znaczy obecnością każdy twój krok

Odcięta od tego co powinno być wiadome

Wybierałaś niewidzialne bo rzeczywistość zdradzała

Liczba która nie jest przeliczalna na ludzi

Mówią: powtarzalność jest przypadkowa

Jakby nie zauważyli podobieństwa między początkiem i końcem

Odchodzi przychodzi odchodzi – wciąż ta sama planeta

Brak miłości i miłość jest tym samym

W inny sposób opowiedziany paradoks

Kocham cię między innymi

Związki między słowami jak związki między ludźmi

Układają się jak atomy w krysztale

Nie rozumiejąc że każdy z nich jest na właściwym miejscu

Każda rozmowa jest niby inna a wciąż ta sama

Jak struktura kryształu

Przezwyciężanie wielości: wciąż ten sam opór przed dotykiem

Chłopiec z wytatuowaną gwiazdą na prawej ręce

Wyodrębniony z tłumu na imię ma Nietykalny

Jakby zaistniała w nim jedność

Jakby stanowił całą zawartość kryształu

Jakby prowadził nieustanną rozmowę z samym sobą

Przestawia samotność jak liczby

Rysuje nową kolejność cyfr na cyferblacie

Porządek następstw jakby ustanawiał nowy alfabet

Kruszy i scala spada złota kropla

Liczba bawi się w deszcz i szczelnie domyka ściany morza

Liczba w przejrzystym krwioobiegu świata rysuje twój oddech na niebie